piątek, 5 kwietnia 2013

23- LOUIS ♥ 



Właśnie wróciłaś do domu bo byłaś u swojej przyjaciółki na nocke. Od progu znowu pokłóciłaś sie z mamą a potem jeszcze tata dodał swoje 3 grosze. Miałaś tego dosyć, o wszystko sie czepiają a twój brat to oczywiście świętość -,- nic nie musi robić bo jest młodszy. To jest nie sprawiedliwe, powoli głupiejesz w tym domu a na dodatek w szkole pełno sprawdzianów i kartkówek a twoja babcia umarła miesiąc temu. Nie dajesz już po woli rady. Coraz częściej masz myśli typu : ''co by było jak bym sie zabiła'' lub ''czy kto ktokolwiek by to zauważył'' ale samobójstwo jest za proste, udowodniło by tylko to że byłaś słaba.. za słaba i z niczym se nie radziłaś.. Mówią że samobójcy to egoiści i myślą tylko o sobie.. może i trochę prawdy w tym jest ale jak ktoś jest na granicy wytrzymałości i widzi wszystko w ciemnych kolorach to nie jest w stanie myśleć o innych jak nawet sobie nie daje rady ze sobą. Weszłaś do pokoju odpaliłaś laptopa, włączyłaś take me home i słuchałaś każdej piosenki płacząc przy tym jak małe dziecko. Następnego dnia obudziłaś sie o 12. widocznie wczoraj zasnęłaś, wstałaś poszłaś do łazienki sie ogarnąć bo od wczorajszego płaczu miałaś podkrążone oczy. Rodzice byli w pracy a twój brat jeszcze spał <ten to ma dobrze pomyślałaś> ubrałaś sie i poszłaś sie przejść, żeby choć na chwile uciec od tej dziczy. Na spacerze znowu płakałaś z resztą to już było na porządku dziennym u ciebie. Mijając ludzi cała zapłakana wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam nie widziałam cie.
-nic sie nie stało, jestem Louis i dlaczego taka ładna dziewczyna płacze ?
-(t.i), po pierwsze nie ładna a po drugie uwierz że nie chcesz wiedzieć.
-jak bym nie chciał wiedzieć to bym nie pytał ;)
-No dobra jak chcesz.
Opowiedziałaś Louisowi wszystko po kolei, widać po jego minie że był w szoku.
-Podziwiam Cię
-mnie ? za co ?
-za to że tyle zniosłaś uwierz jesteś silna, inni ludzie dawno by już skończyli w jakimś szpitalu albo gorzej, a teraz choć na gorącą czekolade.
Podał ci ręke i poszliście. Przy nim czułaś sie jak kiedyś. Szczęśliwa nastolatka nie mająca problemów w szkole dogadująca sie z rodzicami, zawsze wesoła z uśmiechem na twarzy.. to były czasy...Ale wracając do Louisa. Gadaliście w kawiarni ze 2 godziny jak nie więcej.Zorientowałaś sie że już sie ściemnia więc oznajmiłaś że będziesz sie musiała zbierać.Zapłaciliście a właściwie to Louis zapłacił bo uparł sie jak małe dziecko że to on cie zaprosił więc nie będziesz płacić. Gdy wyszliście z kawiarni momentalnie uderzyło w ciebie to zimne powietrze. Lubiłaś to ponieważ zawsze sie ożywiałaś choć na chwile. Louis przytulił się do ciebie i powiedział że cie odprowadzi. Zgodziłaś sie bo jakoś nie uśmiechało ci sie wracać samej po ciemku w chłodny wieczór do domu. Nagle chłopak zaczął mówić
-(t.i) ja ci pomoge, uwierz ze mną nie można się NIE śmiać ! na co ty wybuchłaś śmiechem bo Loius zrobił mine jak dzika małpka prosząca o banana.
-dziękuje ci Louis, te kilka godzin spędzonych z tobą pozwoliło mi zapomnieć o problemach i poczułam sie jaki kiedyś gdy byłam wesołą nastolatka.
-nie ma za co polecam sie na przyszłość, a tak wgl. to podałabyś mi numer telefonu ?
-jasne, wzięłaś jego telefon i zapisałaś swój nr. To do zobaczenia.
Chciałaś już iść ale Chłopak chwycił cię za rękę i mocna przytulił.Staliście tak z jakieś 5 min, po czym Louis powiedział
-mam nadzieję że do jutra.

*W domu

Weszłaś po cichu, ściągając buty i wieszając kurtkę.Rodziców jeszcze nie było z czego sie ucieszyłaś, poszłaś wziąść prysznic.Przejrzałaś jeszcze fb i miałaś iść zamiar spać ale zadzwonił twój telefon
-Halo ?
-Cześć (t.i) nie obudziłem cię ?
-Heej Louis, nie a co ?
-nic chciałem ci tylko powiedzieć dobranoc i spytać się czy moge jutro do cb wpaść ?
-hahaha, jasne tak około 10 ?
-świetnie, będę na pewno i jeszcze raz dobranoc.
-dobranoc Louis

odłożyłaś telefon i poszłaś spać.Obudziłaś się około 3 z bólem brzucha.Zeszłaś na dół i udałaś sie do kuchni po tabletki.Zdziwiło cię że nie ma dalej twoich rodziców.Podeszłaś bliżej stołu na którym leżała jakaś karteczka.Wzięłaś ją i zaczęłaś czytać :

''Droga (t.i) ja z tatą jedziemy na 4 dni do twojego dziadka bo jest chory, jutro rano przyjdzie po twojego brata opiekunka.Mamy nadzieje że dasz sobie rade. Pieniądze zostawiliśmy ci w kopercie.

Mama i tata.

Z jednej strony sie ucieszyłaś ale z drugiej troche się bałaś bo to dość spory dom a ty nawet psa nie maiłaś.Wzięłaś tabletkę i poszłaś dalej spać.O 8 rano ktoś zaczął dzwonić do drzwi. Zwlokłaś się z łózka i niechętnie poszłaś je otworzyć. Okazało sie że to tylko opiekuna przyszła po brata.Ubrał się i poszedł z nią na cały dzień do wesołego miasteczka i zoo. A ty poszłaś sie jeszcze przespać te 2 godzinki.Ledwo sie położyłaś a tu znowu ktoś dobijał się do drzwi. Poszłaś otworzyć tym razem to był Louis.
-Hej (t.i) nie mogłem spać, przepraszam jeżeli cię obudziłem.
-NIc sie nie stało wchodź.
-A tak swoją drogą to fajna pidżamka.
-hahaha, śmieszne zaraz ide się przeprać (całkiem zapomniałaś że jesteś w szortach i koszuli od taty)
-Nie nie tak wyglądasz dobrze.
-jaasne, nic tylko iśc na miasto ;)
-hahahahahahaha, (t.i) z tobą to ja wszędzie pójdę.

Cały dzień spędziłaś z Louisem.Śmialiście się, wygłupiali,oglądali filmy i zdjęcia.Pod koniec Louis powiedział ci że dziękuje za dzisiaj i pocałował. Od tamtej pory jesteście razem i każdą wolną chwile spędzacie w podobny sposób. Louis pomógł ci ze wszystkimi problemami i jest tak jak było kiedyś a może nawet lepiej.Każdej nocy dziękujesz bogu że spotkałaś takie cudownego chłopaka.





 ********************************************************

Cześć ! strasznie dawno tu nic nie wstawiałyśmy więc łapcie imagin o Louisie :D Mam nadzieję że sie podoba. Jeżeli czytasz proszę zostaw po sobie jakiś ślad :D. 
  Mrs. Horan ♥


piątek, 8 lutego 2013

22 - Hazza


W szkole byłam bardzo popularną dziewczyną. Należałam do elity, która składała się z samych snobów. Szczerze, nienawidziłam ich. Byli egoistyczni i zarozumiali, więc mogłam liczyć, tylko na siebie. Ciężko mi było wiedząc, że nie mam nikogo bliskiego kto, by mnie wspierał i pocieszał w trudnych momentach. Dzisiejszego dnia wiedziałam, że coś się zmieni. Czułam to. Wstałam przed godziną siódmą i wykonałam poranną toaletę. Rozczesałam splątane włosy, po czym wyprostowałam je. Ubrałam białą koszulę, spódnicę w kratę oraz granatową marynarkę. Zeszłam na dół i przywitałam się z mamą.
- Gotowa ? - zapytała.
- Jasne - przytaknęłam i szybko ubrałam czarne baleriny. Wzięłam torbę i razem ze swoją rodzicielką wsiadłam do samochodu. Kilkanaście minut później byłyśmy już pod budynkiem szkolnym.
- Do wieczora - powiedziałam i wysiadłam z samochodu. Przyglądałam się jak odjeżdża do pracy. Szkoła była praktycznie pusta, ponieważ była za dwadzieścia ósma. Weszłam do sali gdzie jako pierwsza miała odbyć się geografia. Usiadłam w przedostatniej ławce w środkowym rzędzie i wypakowałam się. Dzisiaj rozpoczynało się nowe półrocze i zastanawiałam się czy dojdzie ktoś nowy do naszej klasy. Usłyszałam śmiechy i poznałam po głosie, że była to Eleanor i Perrie. Dwie puste laski, które należały do elity.
- Hej - pisnęła Pezz podbiegając do mnie. Przytuliła mnie na co sztucznie się uśmiechnęłam.
- Jak ci minęły ferie ? - zapytała El siadając przede mną razem z farbowaną blondynką.
- Tydzień byłam na wyspach... - nie dokończyłam, ponieważ przerwała mi szatynka :
- Naprawdę ? To wspaniale ! Ja byłam na Malediwach z Louis'em ! Raj. Tyle ładnych facetów, a ja musiałam się trzymać tego debila.
Prychnęłam i przewróciłam oczami.
- Przepraszam masz coś do powiedzenia ? - spytała Eleanor żując gumę.
- Nie - odpowiedziałam. Jedyną miłą dziewczyną z elity była Danielle. Dziewczyna o długich, kręconych włosach i ciemniejszej karnacji. Jest w związku z Liam'em Payne'm. W końcu do klasy weszła nauczycielka z nowym uczniem.
- Poznajcie Harry'ego. Będzie razem z wami uczęszczał do klasy - zakomunikowała kobieta. - [t.i.] pokażesz koledze szkołę.
- Dobrze - zgodziłam się i uśmiechnęłam do Harry'ego. Po lekcji podeszłam do chłopaka, który właśnie pakował zeszyty.
- [t.i.] [t.n.] - przedstawiłam się i podałam mu rękę.
- Harry Styles - powiedział i ucałował moją dłoń. Zarumieniłam się na co chłopak się zaśmiał.
- A, więc co chciałbyś wiedzieć ? - zapytałam.
- Chciałbym cie poznać - oznajmił.
- No dobrze - zaśmiałam się i opowiedziałam mu trochę o sobie, a on o sobie.

Z dnia na dzień coraz bardziej oddalałam się od swoich znajomych, a moje stosunki z Harry'm umacniały się. Przy nim czułam się szczęśliwa. W końcu Hazza zaprosił mnie na randkę. Ładnie ubrałam się i poszłam w umówione miejsce. Tam czekał na mnie mój przyjaciel z ogromnym bukietem różowych lilii.
- Gdzie idziemy ? - spytałam idąc za Harry'm.
- Do lasu - odpowiedział i zadziornie się uśmiechnął. - Ufasz mi ?
- Ufam - rzekłam. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął do przodu.
- Mam nadzieję, że ci się spodoba - rzekł. Po chwili byliśmy już na plaży gdzie usypana była dróżka z płatków róż. Zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka w policzek.
- Jesteś niesamowity - stwierdziłam idąc ścieżką, która prowadziła na wzgórze. Razem wspięliśmy się na nie, a tam czekała mnie miła niespodzianka. Mianowicie Hazza uszykował piknik. Usiadłam na brązowym kocu ciągnąc za sobą chłopaka. Zajrzałam do koszyka, w którym znajdowały się owoce, czekolada, bita śmietana oraz wino i dwa kieliszki. Karmiliście siebie nawzajem smakołykami ciesząc się swoim towarzystwem.
- Wprawdzie nie znamy się długo, ale uwierz, że bardzo mi na tobie zależy - oznajmiłam. Harry widocznie spiął się i spuścił wzrok. - Powiedziałam coś nie tak ?
- Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam uśmiechając się promiennie do przyjaciela.
- Ale ty nic nie rozumiesz. Ja k... - zamknęłam jego usta pocałunkiem. Uważam, że to był najlepszy dzień w moim życiu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mega dawno nic nie wstawiałam i przepraszam, że taki krótki ten imagin, ale ważne że jest <3
Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta.! 
Obiecuję, że postaram się częściej coś wstawiać ;*

CZEKAJCIE NA NEXT ; *

piątek, 9 listopada 2012

21 - Zayn

Jest właśnie jeden z tych dni w których nic ci się nie chce. 
Na dodatek śnieg sypie już od rana. Lubisz zimę ale bez przesady, 
na dworze jest już chyba z 30 cm śniegu ! Siedzisz na parapecie i 
rozmyślasz jak to będzie w te święta które zaczynają się już za 5 dni. 
Z r
ozmyśleń wyrwał cię telefon. No tak któż inny jak by nie twoja przyjaciółka Klaudia ? Uśmiechnęłaś się i odebrałaś.
K- Hej śpiochu ! rusz dupę idziemy na zakupy ! 


T- czy ciebie głowa boli ? widzisz ile tam jest śniegu ? 


K- oj nie marudź będę po ciebie za 30 min i masz być gotowa ! 


T- okej
Ubrałaś ciemne rurki, brązowe emu, bluzę z napisem free hugs, a włosy zostawiłaś rozpuszczone. 


Dokładnie po 30 min zadzwonił dzwonek do drzwi.
K- boże ile tam jest śniegu ! 


Ty- a nie mówiłam ? 


K- trudno damy rade to tylko 15 min drogi ;).
Ubrałam kurtkę i wyszłyśmy. Doszłyśmy dość szybko, ale nie obyło się bez rzucania śnieżkami 


czy ślizganiem się na lodzie. Wyjątkowo mało ludzi dziś powiedziała Klaudia. 


ty- Dziwisz się ?


 W taką śnieżyce też by mi się nie chciało iść na zakupy ale oczywiście ktoś musiał mnie wyciągnąć ;)


 Pierw poszłyśmy kupić kila swetrów, potem kolejne emu i jeszcze jakieś tam drobiazgi.


 Na koniec poszłyśmy na gorącą czekoladę. Z kilkunastoma torbami w ręce opuściłyśmy centrum udając się do mnie. Po drodze wpadłam na jakiegoś chłopaka. Wszystkie torby z zakupami upadły na chodnik.


 Cała czerwona powiedziałam przepraszam na co on się tylko uśmiechnął i powiedział nic się nie stało po czym pomógł zbierać mi torby. A tak w ogóle mam na imię Zayn. Ja jestem Wiki a to jest Klaudia. Z- miło mi. Może wam pomóc ? 


TY- No skoro nalegasz ;) W trójkę poszliście w kierunku twojego domu. Pod domem zaproponowałyście Zaynowi żeby wszedł na ciepłą herbatę bo pewnie zmarzł po drodze. Zgodził się po czym weszliście do środka. odłożyłyście zakupy i wzięłaś się za robienie herbaty a Klaudia rozmawiała z Zaynem. Z trzema kubkami gorącego napoju udałaś się do pokoju. Miło wam się rozmawiało. Dowiedziałaś się, że chłopak śpiewa w zespole i ma 4 przyjaciół z którymi was chętni pozna. Klaudii oczy zaświeciły się jak 5 zł. Na co ty zareagowałaś śmiechem z resztą mulat podobnie. Miło wam się rozmawiało, ale Zayn musiał już iść bo jak to powiedział : obowiązki wzywają. Odprowadziłaś go do drzwi. On tylko poprosił o twój nr po czym cie przytulił i powiedział : do zobaczenia. Wróciłaś do przyjaciółki i do wieczora rozmawiałyście o tym jaki to on jest śliczny i że Klaudia nie może się doczekać kiedy pozna resztę zespołu.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Made in Horanowaa :D
Naprawiłam tylko literówki , a tak cały imagin to twórczość Horanowej <3

Podoba się ? 
Staram się o więcej wejść , bo coś ostatnio cienko ;c

Pozdrawiam .
Oddana Wam Malikowaaa ;*



niedziela, 21 października 2012

20 - Niall


Wszystko zaczęło sie na urodzinach twojego kolegi. Przyszłaś razem ze swoimi kumpelami.Było pełno ludzi, ale tobie w oczy od razu rzucił sie przeuroczy blondynek w niebieskim full capie. Zawsze wstydziłaś sie takich chłopaków, mieli coś w sobie takiego co zawstydzało cie tylko jak na ciebie zerkali. Lecz z kolejnymi drinkami stawałaś sie coraz bardziej odważna. Zawsze miałaś tak po alkoholu. Gdy twoje nogi już nie mogły tańczyć postanowiłaś usiąść i trochę odpocząć. I wtedy dosiadł sie ON. Na początku nie wiedziałaś jak sie zachować, ale na szczęście zagadał pierwszy.
- Hej jak sie bawisz ?
TY- Hej a dobrze tylko już mnie nogi bolą od tych dzikich tańców :D.
- mnie też może wyjdziemy na zewnątrz na ławkę bo tU średnio cię słysze.
TY- okej :D

Usiedliście na ławce, i nastała ta niezręczna cisza której sie obawiałaś. Ale na szczęście znów ON ją przerwał. No właśnie przecież nie wiesz jak ON ma na imię.

N- a tak wgl. mam na imię Niall a ty ?
TY-A ja Magda .
N- ładne imię dla ładnej dziewczyny.
ty- bez przesady.
N- nie przesadzam;).
ty-Wiesz jakoś nie mam ochoty już wracać na te urodziny, może przejdziemy sie na spacer ?
N-okej.

Poszliście na rynek ponieważ zawsze lubiłaś te miejsce. Tam zawsze sie coś działo. Gdy tak spacerowaliście zrobiło ci sie zimno, niestety albo wręcz przeciwnie ;)Niall to zauważył, i objął cie ramieniem. Poczułaś przyjemne dreszcze. Zrobiło sie już późno więc powiedziałaś że musisz już isć do domu więc blondasek zaproponował że cie odprowadzi. Szliście w ciszy, a myśl że zaraz będziesz musiała pożegnać sie z tym przemiłym chłopakiem dobijała cie coraz bardziej. Gdy doszliście do twojego domu, Niall chciał całusa w policzek. Zgodziłaś się lecz niespodziewanie odwrócił on głowę i jakoś tak wyszło no wiecie... ;* Gdy weszłaś do domu od razu poszłaś spać. To był chyba najlepszy dzień w twoim życiu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i macie imagina Horanowej ^^

Podoba się ? 
Mam nadzieję , że tak ;D

CZEKAJCIE NA NEXT *.*

sobota, 20 października 2012

19 cz.3 - Hazza

Dzisiaj znowu obudziły mnie promienie słońca . Zawsze mnie to irytowało , ale nie dzisiaj .
Ten z pozoru zwykły dzień , miał stać się niezwykłym - niesamowitym .
- Kochanie . Wstałaś już ? - spytałem , ale nie otrzymałem odpowiedzi . 
Odwróciłem się w lewo i nie zastałem mojej księżniczki w łóżku .
Zmartwiło mnie to , więc wybiegłem jak oszalały z pokoju . Zbiegając ze schodów zobaczyłem [T.I] z moją mamą w kuchni . 
Podszedłem od tyłu do mojej myszki i pocałowałem jej szyję  .
- Jejku . Ale wy uroczy ! - powiedziała moja mama - chciałabym tak jak wy ..
- Oj mamo ! - podbiegłem do niej , darując jej całusa w policzek . - To co dzisiaj robimy ?
- A więc mój drogi . Ja i twoja ukochana wybieramy się do spa , a ty zorganizuj sobie coś . 
- Okey .To posiedzę sobie w domu .
- A o której idziecie ?
- Już - powiedziała dziewczyna i wstała od stołu - To do zobaczenia - rzuciła na odchodne 

* Z jej perspektywy w spa *

- Ale nie zrób mu tego - rzekła mama Hazzy , ale ty nie wiedziałaś o co jej chodzi
- Ale czego ?
- Nie opuszczaj go . Jesteście już długo ze sobą . On jest strasznie zakochany .
- To dobrze . Nie mam zamiaru go zostawiać ..
- Kilka już tak mówiło i jak widać ślad po nich zaginął ..- snuła melancholijnie
- Kocham Harry'ego . Nie potrafiłabym bez niego żyć .
- Cieszę się . Może skoczymy na jakieś zakupy ?
- Nie mam za bardzo pieniędzy ..
- Oj tam , oj tam . Idziemy .- powiedziała i rzuciła ci twój sweterek 

Po świetnej zabawie w centrum handlowym , ruszyłyście w stronę domu .

Kiedy byłyście już pod drzwiami , wskoczył wściekły Harry .
- Nie chcę cię tu widzieć! - krzyczał
- Ale o co ci chodzi ? - pytałaś zdezorientowana
- No wynoś się stąd !

Uciekłaś rozgoryczona .

Wielokrotnie próbowałaś się z nim kontaktować , ale to na nic .. Nie odbierał .
Zostawiłaś wiele listów w jego skrzynce .. Otrzymałaś je w zwrocie ..
W końcu napisałaś do niego :
" Czemu to zrobiłeś ? Co popełniłam źle ?! Nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra ? Odpisz jeżeli masz choć krztę normalności w sobie . xX "

To co zobaczyłaś , kompletnie zwaliło cię z nóg .. Dostałaś zdjęcie . Nie byłaś zdruzgotana z powodu zdjęcia , ale że Harry w to uwierzył . Fotografia przedstawiała ciebie z twoim byłym chłopakiem . Tylko , że  tym problem , że byłaś z nim PRZED HAZZĄ !
Dopadłaś komputer i napisałaś mu tylko :
" Pamiętasz , jak byliśmy na pierwszej randce na lodowisku ? Rozcięłam sobie wtedy policzek . Została mi po tym blizna .. Przyjrzyj się dobrze temu zdjęciu , a potem dopiero oceniaj . xX "

Znamię na twojej twarzy pojawiło się po waszej pierwszej randce , po której zostaliście parą .. Powinien się domyślić , że zdjęcie pochodzi jeszcze sprzed tego feralnego wydarzenia , jak jeszcze nie byliście razem .

Wieczorem ,  kiedy wylegiwałaś się w wannie , usłyszałaś pukanie do drzwi .
Wyszłaś , alby otworzyć , przy czym owinęłaś się tylko ręcznikiem .
- Przygarniesz nas ? - spytał Hazza , trzymając na rękach Max'a . Psa , którego kupiłaś mu na zeszłoroczne urodziny .
- I co? Przychodzisz tu i myślisz , że ot tak ci wybaczę ?
- Tak . Znaczy nie - powiedział niepewnie .
- Nie będę umiała ci znowu zaufać .
- Ale zrozum mnie . Jak to zobaczyłem .. Nie wiesz co działo się w mojej głowie .. w moim sercu ..
- Możemy spróbować , ale pod jednym warunkiem .
- Jakim ?
- Już zawsze będziesz przy mnie i nigdy mnie nie zostawisz . Pobierzemy się kiedyś i będziemy mieli wspaniałe dzieci . Ale proszę , nie każ mi więcej cierpieć . - powiedziałaś i poczułaś na sobie uścisk Harry'ego . Poczułaś także woń jego wody kolońskiej . Brakowało ci tego zapachu jak cholera .
- Nie opuszczę cię .. A wiesz , dzieci zawsze można zrobić . - zaśmiałaś się cicho - Kocham cię . Kocham cię jak nikogo wcześniej .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A więc mamy koniec tej trylogii [ hahahah ] xD
Mam nadzieję , że się podoba .. Następny wstawię imagin Horanowej .
W końcu ruszyła dupę i coś napisała ;*
Potem mogę zdradzić , że napiszę coś smutniejszego .. Dawno nie było , więc wstawię :D

Miłego weekendu życzę i 
CZEKAJCIE NA NEXT : 3 / Malikowaa

piątek, 5 października 2012

19 cz.2 Hazza +15

Zaznaczam , że podana muzyka w tym imaginie konieczna .! / Malikowaa
~~~~~~~~~~

- Kocham cię , wiesz ? - powiedział
- Ja ciebie też kocham Harry - Odpowiedziałaś - I wiesz co ? Wszystko przetrwamy razem - powiedziałaś i odwróciłaś głowę w jego stronę. Podniosłaś wyżej i pocałowałaś go .
- Dzieci ! - zawołała pani Styles 
- Tak mamo ?
- Chodźcie tutaj na moment .
- Słuchamy - powiedzielicie po przybyciu do kuchni
- A więc to będzie tak . Ja wyjdę tylnym wyjściem i zostawię was samych . Na stole macie kolację . Wrócę rano . Wiem, że trudno wam , bo to już twój ostatni dzień przed wyjazdem do Ameryki .
Zapadła cisza ..
- Czy ja coś nie tak powiedziałam ?
- Jak to jutro ? - zwrócił się do ciebie Hazza
- Przepraszam .. Miałam ci dzisiaj powiedzieć ..
- O której wylatujesz ?
- O 15 ..
- A więc miałaś zamiar oświadczyć mi , że za 20 godzin cię tu nie będzie ? - podniósł głos
- To ja już pójdę - powiedziała mama Harry'ego i zniknęła za szklanymi drzwiami 
- Ale Harry to nie tak !
- Jak to nie ? Za 20 godzin już cię tu nie będzie! Może ty mi wcale nie chciałaś mówić , że wyjeżdżasz ? Chciałaś mnie ot tak zostawić . Ja bez ciebie nie dam rady , rozumiesz ?! - jego słowa raniły cię jak nóż 
- Nie . Nie chciałam .. mogę ci to wyjaśnić ? 
- Jak ?
- Tak po naszemu . - wzięłaś gitarę w ręce i zabrzmiały pierwsze nuty tego utworu.

You were in college working part time waiting tables
Left a small town never looked back
I was a flight risk with a fear of falling
Wondering why we bother with love if it never lasts
I say can you believe it?
As we're lying on the couch
The moment I could see it
Yes, yes I can see it now

Do you remember we were sitting there by the water?
You put your arm around me for the first time
You made a rebel of a careless man's careful daughter
You are the best thing that's ever been mine

Flash forward and we're taking on the world togethre
And there's a drawer of my things at your place
You learn my secrets and you figure out why I'm guarded
You say we'll never make my parents' mistakes
But we got bills to pay, we got nothing figured out
When it was hard to take
Yes, yes, this is what I thought about

Do you remember we were sitting there by the water?
You put your arm around me for the first time
You made a rebel of a careless man's careful daughter
You are the best thing that's ever been mine
Do you remember all the city lights on the water?
You saw me start to believe for the first time
You made a rebel of a careless man's careful daughter
You are the best thing that's ever been mine

And I remember that fight, 2:30 am
As everything was slipping right out of our hands
I ran out crying and you followed me out into the street
Braced myself for the goodbye
Cause that's all I've ever known
Then you took me by surprise
You said I'll never leave you alone


Na co on zawtórował :

- You said I remember how we felt sitting by the water
And every time I look at you, it's like the first time
I fell in love with a careless man's careful daughter
She is the best thing that's ever been mine
Hold on, make it last
Hold on, never turn back
You made a rebel of a carelss man's careful daughter
You are the best thing that's ever been mine
(Hold on) Yes, yes do you believe it?
(Hold on) Yes, yes we're gonna make it now
(Hold on) Yes, yes I can see it
I can see it now .


- Czyli jednak pamiętasz ? - zapytałaś
- Nie mógłbym zapomnieć . - rzekł i nachylił się do ciebie , próbując pocałować
- Harry .! Nie możemy już tak ! 
- Ale jak ?
- My mamy już po 23 lata ! Jak długo to ma jeszcze trwać ?! To , że spotykamy się kilka razy w roku .. To , że musimy się ukrywać przed paparazzi . Nie pojmujesz , że nie mam już 15 lat , żeby tak po prostu bawić się życiem ? Chcę już rodzinę .. A jeśli nie rodzinę , to jakiegoś normalnego związku .!
- Ale czekaj ! Przecież to ty nie chcesz się do mnie przeprowadzić !
- Nie chcę psuć ci kariery ..
- A czy ty nie pojmujesz , że ja też chciałbym już mieć jakieś maleństwo ? Że chciałbym codziennie zasypiać i budzić się przy tej samej kobiecie . A chcę , żebyś tą kobietą była ty . - powiedział i wyciągnął z kieszeni jakieś małe pudełeczko 
- Ale Hazza
- Przepraszam , że tak bezpośrednio , ale chciałabyś zostać panią Styles ?
- Oczywiście , że tak .!
Wziął cię na ręce i wyniósł przed dom . Poczułaś na twarzy flesz aparatów , ale zwisało ci to . Teraz jesteś ze swoim narzeczonym .
- Przepraszam ! - zawołał Harry - Chciałbym przedstawić państwu moją narzeczoną .
Powiedział to i szybko wrócił do domu , jednak nie postawił cię na ziemi . Wbiegł po schodach , nadal trzymając cię w objęciach . Zaczęłaś go czule całować , ale tak , by nie stracił równowagi . Usłyszałaś muzykę włączaną przez Hazzę .
Poczułaś na swoich plecach muśnięcie otwieranych drzwi . Jak się połapałaś, były to drzwi do pokoju twego narzeczonego . Rzucił cię na łóżko zaczął całować po szyi , odginając tym samym twą głowę do tyłu .
Poczułaś rękę jadącą po brzuchu w górę . Kiedy już koszulka Hazzy leżała na ziemi , wzięłaś się za spodnie .
Kiedy już ta część garderoby została pozbawiona Harry'ego , pozostała tylko jedna rzecz na jego ciele . Kiedy jechałaś po jego udzie w górę , usłyszałaś ciche jęknięcie . Nagle zauważyłaś , że na tobie zostało jeszcze sporo rzeczy , tzn . koszulka i bielizna . Jednak to nie potrwało długo i po chwili leżeliście nadzy w swoich objęciach .
- Mogę ? - spytał Harry , a ty wyraziłaś zgodę na to , aby dał upust swoim pragnieniom .
Delikatnie złapał twoje uda , rozszerzając je . 
CO SIĘ DZIAŁO POTEM , MOŻEMY SIĘ TYLKO DOMYŚLAĆ ^.^

* Perspektywa Harry'ego *

Dzisiaj znowu obudziły mnie promienie słońca . Zawsze mnie to irytowało , ale nie dzisiaj .
Ten z pozoru zwykły dzień , miał stać się niezwykłym - niesamowitym .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i jak ? 
Horanowa nie opisałam wszystkiego dokładnie , bo to by pod jakieś ufo porno podpadło !
Jednak sceny aktu miłosnego zachowane :D

Planuję jeszcze ze 2 może 3 części tej historii . Może być ? <3

CZEKAM NA NEXT <3 /Malikowaa .!

sobota, 22 września 2012

19 cz.1 - Hazza


Obudziły cię promienie słońca. Obudziłaś się nie w swoim pokoju w Ameryce ani w pokoju u cioci w Paryżu. Najpierw się przestraszyłaś a potem poczułaś, że ktoś prawie śpi na tobie. Zobaczyłaś Harrego, który był tak do ciebie przytulony, że trudno było ci się ruszyć. Chyba naprawdę dawno nie miał dziewczyny-Pomyślałaś i uśmiechnęłaś się. Chłopak tak słodko spał, że nie chciałaś go budzić, ale zachciało ci się iść do toalety. Jakoś wyswobodziłaś się z objęć Hazzy i poszłaś do łazienki. Zachowywałaś się cicho. Nawet nie wiedziałaś, która godzina. Gdy załatwiłaś swoją potrzebę to przemyłaś twarz wodą i umyłaś zęby. Harry miał nawet nową szczoteczkę dla gości. Wróciłaś do sypialni Stylesa i usiadłaś cicho na łóżku, aby go nie obudzić. Sięgnęłaś po telefon i sprawdziłaś, która godzina. Nagle poczułaś ręce na swoich biodrach i po chwili leżałaś już na łóżku patrząc Hazzie w oczy.
-Myślałam, że śpisz. –Powiedziałaś uśmiechając się.
-Obudziłem się już jak chciałaś wstać z łózka. Uwierz mi, że jakbym spał to był nie wyszła do toalety. –Odparł a ty zaśmiałaś się. –Myślałem, że chcesz już wyjść bez pożegnania.
-Rzadko, kiedy wychodzę bez pożegnania. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-Jesteś głodna?
-Tak, ale jak chcesz jeszcze sobie pospać to śpij. –Powiedziałaś i pocałowałaś go czule.
-Nie. Jeśli ty nie śpisz to nie chcę tracić cennego czasu. Bo przecież w końcu będę musiał wrócić do Londynu a ty do Ameryki.
-Tak….-Zrobiłaś smutną minę. Teraz pożałowałaś, że pozwoliłaś swoim uczuciom wziąć górę i zakochałaś się w Harrym.
-Hey nie przejmuj się. Za każdym razem jak się spotkamy to nasze spotkanie będzie cudowne. –Odparł i pocałował cię namiętnie.
-Mam nadzieję. –Odparłaś i pogłaskałaś go po policzku. Wstałaś z łóżka i spodnie Harrego spadły na ziemię. Na szczęście miałaś bieliznę. –Ups przepraszam. –Harry zaśmiał się na głos a ty szybko podciągnęłaś spodenki od piżamy.
–Nie ukrywam, że trochę się w nich męczyłam. Muszę sobie przebrać na moje spodenki.-Powiedziałaś. Hazza usiadł na łóżku i patrzył na ciebie. –Nie musisz patrzeć na mnie jak na obrazek.
-Oczywiście, że nie muszę, ale nie mogę się oprzeć. –Odpowiedział i zaśmiał się. Ubrałaś spodenki a te od piżamy rzuciłaś w stronę Harrego. Zjedliście śniadanie z mamą Harrego, która zdążyła iść rano do sklepu i kupić świeże produkty.
-Dziękuję za śniadanie. –Odpowiedziałaś. Przez cały posiłek trzymałaś się z Harrym za rękę pod stołem. Gdy wam była potrzebna druga ręka po prostu musieliście rozłączyć dłonie. Po śniadaniu uznałaś, że pójdziesz do domu. Otwarłaś drzwi i od razu rzucili się na ciebie paparazzi. Szybko zamknęłaś drzwi.
-Coś się stało? –Spytał Harry patrząc na twoją przestraszoną twarz.
-Chyba ktoś powiedział im, że nocowałam u ciebie. –Powiedziałaś.
-Och no tak krwiożercze bestie czekają. –Odpowiedział. –Spokojnie zadzwonię zaraz po Paula.
-Dobra daj spokój sama sobie poradzę. –Uśmiechnęłaś się.
-No chyba żartujesz.- Odpowiedział i wbił w ciebie wzrok. –Taksówka czeka na ciebie?
-Tak a co?
-Odprowadzę cię. –Odparł i podszedł do ciebie.
-A jak ciebie zaatakują?
-Mam jeszcze mamę. –Odpowiedział i zaśmialiście się. Po chwili zgodziłaś się. Chłopak pocałował cię w domu i chwycił cię za rękę. Gdy otwarliście drzwi mężczyźni z aparatami zaczęli robić wam zdjęcia. Z tego wszystkiego zapomniałaś swojej czarnej koszuli i zostałaś w bluzce chłopaka a on zapomniał ubrać sobie podkoszulka. Wiedziałaś, że fotki zrujnują wam życie, ale nic nie mogłaś poradzić. Harry wsadził cię do taksówki i pocałował w policzek a sam wbiegł do domu.
Samochód zatrzymał się pod domem twojej cioci tam też czekali na ciebie paparazzi. Tym razem pomógł ci taksówkarz.
-Dziękuję. –Powiedziałaś i dałaś mu więcej niż powinnaś. Zatrzasnęłaś szybko drzwi i zamknęłaś.
-Witaj…-Uśmiechnęła się ciepło twoja ciocia. –Coś się stało?
-Tak… Lepiej nie otwieraj drzwi. –Odpowiedziałaś i weszłaś do salonu. Opowiedziałaś wszystko cioci. Dla niej to wszystko było takie szalone i super! Sama chciała żeby chodzili za nią paparazzi. Zaśmiałaś się i pokręciłaś głową. Bałaś się otworzyć laptopa i wejść na Internet. Ciocia siedziała obok ciebie.
-Dobra ja to zrobię. –Powiedziała i włączyła laptopa. Weszła na swojego Twittera w trendach było „Tajemnicza dziewczyna i Harry”, „Kim jest dziewczyna Stylesa”, „Koniec Larry?”. W Internecie zawrzało od waszych zdjęć. Na każdej twojej ulubionej stronie plotkarskiej byłaś ty tematem głównym. Nigdy byś nie pomyślała, że będziesz znana z niczego.
-Trochę ci zazdroszczę. –Zrobiła smutną minę ciocia.
-Uwierz mi, że nie masz, czego. Na Twitter na pewno dostaję pogróżki.
-Przecież nikt cię nie zabije.
-No mam nadzieję. –Odpowiedziałaś i oparłaś się o oparcie skórzanej sofy.
-Jeszcze na zdjęciach on nie ma bluzki a ty jesteś w jego. –Zaśmiała się.
-Z tego wszystkiego tak się stało. –Odpowiedziałaś i położyłaś się na sofie.
-Będzie dobrze.
-Mam nadzieję. –Odpowiedziałaś. W Paryżu miałaś w każdej wolnej chwili spacerować po Paryżu, ale niestety nawet nie mogłaś wyjść z domu. Po dwóch godzinach nudzenia się jak mops zadzwonił twój telefon. Był to Harry.
-Hey kochanie. Jak sobie radzisz?- Spytał
-Jakoś. –Odpowiedziałaś patrząc się w sufit. –A ty dałeś radę?
-Oczywiście. Trochę mnie poturbowali, ale mama wyszła w porę. –Odpowiedział i zaśmialiście się.
-Szalone życie. –Skwitowałaś na koniec.
-Trochę. Chcesz dziś wpaść do mnie?
-Nie wiem czy wyjdę z domu. –Odpowiedziałaś, ale Hazza szybko zapewnił cię, że załatwił, aby Paul(ich ochroniarz) przypilnował cię w drodze do niego. Zgodziłaś się. Umówiliście się o 19. Ubrałaś się w rurki oraz koszulę w kratę. O 19 przyjechała po ciebie taksówka z Paulem. Pomógł ci dojść do samochodu tak, aby paparazzi nie zrobili ci krzywdy to samo zrobił pod domem Harrego. Podziękowałaś mu ogromnie i przytuliłaś w domu czekał na ciebie Hazza. Na powitanie dał ci ogromnego buziaka.
-Tęskniłem. –Powiedział i uśmiechnął się.
-Ja też. –Odpowiedziałaś. Resztę wieczoru spędziliście oglądając filmy .
 Leżałaś na kolanach Stylesa a on głaskał cię po włosach.
-Kocham cię wiesz? –Powiedział.
-Ja ciebie też kocham Harry. –Odpowiedziałaś. –I wiesz, co? Wszystko przetrwamy razem. –Powiedziałaś i odwróciłaś głowę w jego stronę. Podniosłaś wyżej i pocałowałaś go. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A więc tego mam zamiar zrobić dwu- lub trzyczęściowego .
Może być ?
Niech w końcu coś Horanowa wstawi ! 
Haha .

CZEKAJCIE NA NEXT <3 /Malikowaa