piątek, 5 kwietnia 2013

23- LOUIS ♥ 



Właśnie wróciłaś do domu bo byłaś u swojej przyjaciółki na nocke. Od progu znowu pokłóciłaś sie z mamą a potem jeszcze tata dodał swoje 3 grosze. Miałaś tego dosyć, o wszystko sie czepiają a twój brat to oczywiście świętość -,- nic nie musi robić bo jest młodszy. To jest nie sprawiedliwe, powoli głupiejesz w tym domu a na dodatek w szkole pełno sprawdzianów i kartkówek a twoja babcia umarła miesiąc temu. Nie dajesz już po woli rady. Coraz częściej masz myśli typu : ''co by było jak bym sie zabiła'' lub ''czy kto ktokolwiek by to zauważył'' ale samobójstwo jest za proste, udowodniło by tylko to że byłaś słaba.. za słaba i z niczym se nie radziłaś.. Mówią że samobójcy to egoiści i myślą tylko o sobie.. może i trochę prawdy w tym jest ale jak ktoś jest na granicy wytrzymałości i widzi wszystko w ciemnych kolorach to nie jest w stanie myśleć o innych jak nawet sobie nie daje rady ze sobą. Weszłaś do pokoju odpaliłaś laptopa, włączyłaś take me home i słuchałaś każdej piosenki płacząc przy tym jak małe dziecko. Następnego dnia obudziłaś sie o 12. widocznie wczoraj zasnęłaś, wstałaś poszłaś do łazienki sie ogarnąć bo od wczorajszego płaczu miałaś podkrążone oczy. Rodzice byli w pracy a twój brat jeszcze spał <ten to ma dobrze pomyślałaś> ubrałaś sie i poszłaś sie przejść, żeby choć na chwile uciec od tej dziczy. Na spacerze znowu płakałaś z resztą to już było na porządku dziennym u ciebie. Mijając ludzi cała zapłakana wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam nie widziałam cie.
-nic sie nie stało, jestem Louis i dlaczego taka ładna dziewczyna płacze ?
-(t.i), po pierwsze nie ładna a po drugie uwierz że nie chcesz wiedzieć.
-jak bym nie chciał wiedzieć to bym nie pytał ;)
-No dobra jak chcesz.
Opowiedziałaś Louisowi wszystko po kolei, widać po jego minie że był w szoku.
-Podziwiam Cię
-mnie ? za co ?
-za to że tyle zniosłaś uwierz jesteś silna, inni ludzie dawno by już skończyli w jakimś szpitalu albo gorzej, a teraz choć na gorącą czekolade.
Podał ci ręke i poszliście. Przy nim czułaś sie jak kiedyś. Szczęśliwa nastolatka nie mająca problemów w szkole dogadująca sie z rodzicami, zawsze wesoła z uśmiechem na twarzy.. to były czasy...Ale wracając do Louisa. Gadaliście w kawiarni ze 2 godziny jak nie więcej.Zorientowałaś sie że już sie ściemnia więc oznajmiłaś że będziesz sie musiała zbierać.Zapłaciliście a właściwie to Louis zapłacił bo uparł sie jak małe dziecko że to on cie zaprosił więc nie będziesz płacić. Gdy wyszliście z kawiarni momentalnie uderzyło w ciebie to zimne powietrze. Lubiłaś to ponieważ zawsze sie ożywiałaś choć na chwile. Louis przytulił się do ciebie i powiedział że cie odprowadzi. Zgodziłaś sie bo jakoś nie uśmiechało ci sie wracać samej po ciemku w chłodny wieczór do domu. Nagle chłopak zaczął mówić
-(t.i) ja ci pomoge, uwierz ze mną nie można się NIE śmiać ! na co ty wybuchłaś śmiechem bo Loius zrobił mine jak dzika małpka prosząca o banana.
-dziękuje ci Louis, te kilka godzin spędzonych z tobą pozwoliło mi zapomnieć o problemach i poczułam sie jaki kiedyś gdy byłam wesołą nastolatka.
-nie ma za co polecam sie na przyszłość, a tak wgl. to podałabyś mi numer telefonu ?
-jasne, wzięłaś jego telefon i zapisałaś swój nr. To do zobaczenia.
Chciałaś już iść ale Chłopak chwycił cię za rękę i mocna przytulił.Staliście tak z jakieś 5 min, po czym Louis powiedział
-mam nadzieję że do jutra.

*W domu

Weszłaś po cichu, ściągając buty i wieszając kurtkę.Rodziców jeszcze nie było z czego sie ucieszyłaś, poszłaś wziąść prysznic.Przejrzałaś jeszcze fb i miałaś iść zamiar spać ale zadzwonił twój telefon
-Halo ?
-Cześć (t.i) nie obudziłem cię ?
-Heej Louis, nie a co ?
-nic chciałem ci tylko powiedzieć dobranoc i spytać się czy moge jutro do cb wpaść ?
-hahaha, jasne tak około 10 ?
-świetnie, będę na pewno i jeszcze raz dobranoc.
-dobranoc Louis

odłożyłaś telefon i poszłaś spać.Obudziłaś się około 3 z bólem brzucha.Zeszłaś na dół i udałaś sie do kuchni po tabletki.Zdziwiło cię że nie ma dalej twoich rodziców.Podeszłaś bliżej stołu na którym leżała jakaś karteczka.Wzięłaś ją i zaczęłaś czytać :

''Droga (t.i) ja z tatą jedziemy na 4 dni do twojego dziadka bo jest chory, jutro rano przyjdzie po twojego brata opiekunka.Mamy nadzieje że dasz sobie rade. Pieniądze zostawiliśmy ci w kopercie.

Mama i tata.

Z jednej strony sie ucieszyłaś ale z drugiej troche się bałaś bo to dość spory dom a ty nawet psa nie maiłaś.Wzięłaś tabletkę i poszłaś dalej spać.O 8 rano ktoś zaczął dzwonić do drzwi. Zwlokłaś się z łózka i niechętnie poszłaś je otworzyć. Okazało sie że to tylko opiekuna przyszła po brata.Ubrał się i poszedł z nią na cały dzień do wesołego miasteczka i zoo. A ty poszłaś sie jeszcze przespać te 2 godzinki.Ledwo sie położyłaś a tu znowu ktoś dobijał się do drzwi. Poszłaś otworzyć tym razem to był Louis.
-Hej (t.i) nie mogłem spać, przepraszam jeżeli cię obudziłem.
-NIc sie nie stało wchodź.
-A tak swoją drogą to fajna pidżamka.
-hahaha, śmieszne zaraz ide się przeprać (całkiem zapomniałaś że jesteś w szortach i koszuli od taty)
-Nie nie tak wyglądasz dobrze.
-jaasne, nic tylko iśc na miasto ;)
-hahahahahahaha, (t.i) z tobą to ja wszędzie pójdę.

Cały dzień spędziłaś z Louisem.Śmialiście się, wygłupiali,oglądali filmy i zdjęcia.Pod koniec Louis powiedział ci że dziękuje za dzisiaj i pocałował. Od tamtej pory jesteście razem i każdą wolną chwile spędzacie w podobny sposób. Louis pomógł ci ze wszystkimi problemami i jest tak jak było kiedyś a może nawet lepiej.Każdej nocy dziękujesz bogu że spotkałaś takie cudownego chłopaka.





 ********************************************************

Cześć ! strasznie dawno tu nic nie wstawiałyśmy więc łapcie imagin o Louisie :D Mam nadzieję że sie podoba. Jeżeli czytasz proszę zostaw po sobie jakiś ślad :D. 
  Mrs. Horan ♥