sobota, 22 września 2012

19 cz.1 - Hazza


Obudziły cię promienie słońca. Obudziłaś się nie w swoim pokoju w Ameryce ani w pokoju u cioci w Paryżu. Najpierw się przestraszyłaś a potem poczułaś, że ktoś prawie śpi na tobie. Zobaczyłaś Harrego, który był tak do ciebie przytulony, że trudno było ci się ruszyć. Chyba naprawdę dawno nie miał dziewczyny-Pomyślałaś i uśmiechnęłaś się. Chłopak tak słodko spał, że nie chciałaś go budzić, ale zachciało ci się iść do toalety. Jakoś wyswobodziłaś się z objęć Hazzy i poszłaś do łazienki. Zachowywałaś się cicho. Nawet nie wiedziałaś, która godzina. Gdy załatwiłaś swoją potrzebę to przemyłaś twarz wodą i umyłaś zęby. Harry miał nawet nową szczoteczkę dla gości. Wróciłaś do sypialni Stylesa i usiadłaś cicho na łóżku, aby go nie obudzić. Sięgnęłaś po telefon i sprawdziłaś, która godzina. Nagle poczułaś ręce na swoich biodrach i po chwili leżałaś już na łóżku patrząc Hazzie w oczy.
-Myślałam, że śpisz. –Powiedziałaś uśmiechając się.
-Obudziłem się już jak chciałaś wstać z łózka. Uwierz mi, że jakbym spał to był nie wyszła do toalety. –Odparł a ty zaśmiałaś się. –Myślałem, że chcesz już wyjść bez pożegnania.
-Rzadko, kiedy wychodzę bez pożegnania. –Odpowiedziałaś i uśmiechnęłaś się.
-Jesteś głodna?
-Tak, ale jak chcesz jeszcze sobie pospać to śpij. –Powiedziałaś i pocałowałaś go czule.
-Nie. Jeśli ty nie śpisz to nie chcę tracić cennego czasu. Bo przecież w końcu będę musiał wrócić do Londynu a ty do Ameryki.
-Tak….-Zrobiłaś smutną minę. Teraz pożałowałaś, że pozwoliłaś swoim uczuciom wziąć górę i zakochałaś się w Harrym.
-Hey nie przejmuj się. Za każdym razem jak się spotkamy to nasze spotkanie będzie cudowne. –Odparł i pocałował cię namiętnie.
-Mam nadzieję. –Odparłaś i pogłaskałaś go po policzku. Wstałaś z łóżka i spodnie Harrego spadły na ziemię. Na szczęście miałaś bieliznę. –Ups przepraszam. –Harry zaśmiał się na głos a ty szybko podciągnęłaś spodenki od piżamy.
–Nie ukrywam, że trochę się w nich męczyłam. Muszę sobie przebrać na moje spodenki.-Powiedziałaś. Hazza usiadł na łóżku i patrzył na ciebie. –Nie musisz patrzeć na mnie jak na obrazek.
-Oczywiście, że nie muszę, ale nie mogę się oprzeć. –Odpowiedział i zaśmiał się. Ubrałaś spodenki a te od piżamy rzuciłaś w stronę Harrego. Zjedliście śniadanie z mamą Harrego, która zdążyła iść rano do sklepu i kupić świeże produkty.
-Dziękuję za śniadanie. –Odpowiedziałaś. Przez cały posiłek trzymałaś się z Harrym za rękę pod stołem. Gdy wam była potrzebna druga ręka po prostu musieliście rozłączyć dłonie. Po śniadaniu uznałaś, że pójdziesz do domu. Otwarłaś drzwi i od razu rzucili się na ciebie paparazzi. Szybko zamknęłaś drzwi.
-Coś się stało? –Spytał Harry patrząc na twoją przestraszoną twarz.
-Chyba ktoś powiedział im, że nocowałam u ciebie. –Powiedziałaś.
-Och no tak krwiożercze bestie czekają. –Odpowiedział. –Spokojnie zadzwonię zaraz po Paula.
-Dobra daj spokój sama sobie poradzę. –Uśmiechnęłaś się.
-No chyba żartujesz.- Odpowiedział i wbił w ciebie wzrok. –Taksówka czeka na ciebie?
-Tak a co?
-Odprowadzę cię. –Odparł i podszedł do ciebie.
-A jak ciebie zaatakują?
-Mam jeszcze mamę. –Odpowiedział i zaśmialiście się. Po chwili zgodziłaś się. Chłopak pocałował cię w domu i chwycił cię za rękę. Gdy otwarliście drzwi mężczyźni z aparatami zaczęli robić wam zdjęcia. Z tego wszystkiego zapomniałaś swojej czarnej koszuli i zostałaś w bluzce chłopaka a on zapomniał ubrać sobie podkoszulka. Wiedziałaś, że fotki zrujnują wam życie, ale nic nie mogłaś poradzić. Harry wsadził cię do taksówki i pocałował w policzek a sam wbiegł do domu.
Samochód zatrzymał się pod domem twojej cioci tam też czekali na ciebie paparazzi. Tym razem pomógł ci taksówkarz.
-Dziękuję. –Powiedziałaś i dałaś mu więcej niż powinnaś. Zatrzasnęłaś szybko drzwi i zamknęłaś.
-Witaj…-Uśmiechnęła się ciepło twoja ciocia. –Coś się stało?
-Tak… Lepiej nie otwieraj drzwi. –Odpowiedziałaś i weszłaś do salonu. Opowiedziałaś wszystko cioci. Dla niej to wszystko było takie szalone i super! Sama chciała żeby chodzili za nią paparazzi. Zaśmiałaś się i pokręciłaś głową. Bałaś się otworzyć laptopa i wejść na Internet. Ciocia siedziała obok ciebie.
-Dobra ja to zrobię. –Powiedziała i włączyła laptopa. Weszła na swojego Twittera w trendach było „Tajemnicza dziewczyna i Harry”, „Kim jest dziewczyna Stylesa”, „Koniec Larry?”. W Internecie zawrzało od waszych zdjęć. Na każdej twojej ulubionej stronie plotkarskiej byłaś ty tematem głównym. Nigdy byś nie pomyślała, że będziesz znana z niczego.
-Trochę ci zazdroszczę. –Zrobiła smutną minę ciocia.
-Uwierz mi, że nie masz, czego. Na Twitter na pewno dostaję pogróżki.
-Przecież nikt cię nie zabije.
-No mam nadzieję. –Odpowiedziałaś i oparłaś się o oparcie skórzanej sofy.
-Jeszcze na zdjęciach on nie ma bluzki a ty jesteś w jego. –Zaśmiała się.
-Z tego wszystkiego tak się stało. –Odpowiedziałaś i położyłaś się na sofie.
-Będzie dobrze.
-Mam nadzieję. –Odpowiedziałaś. W Paryżu miałaś w każdej wolnej chwili spacerować po Paryżu, ale niestety nawet nie mogłaś wyjść z domu. Po dwóch godzinach nudzenia się jak mops zadzwonił twój telefon. Był to Harry.
-Hey kochanie. Jak sobie radzisz?- Spytał
-Jakoś. –Odpowiedziałaś patrząc się w sufit. –A ty dałeś radę?
-Oczywiście. Trochę mnie poturbowali, ale mama wyszła w porę. –Odpowiedział i zaśmialiście się.
-Szalone życie. –Skwitowałaś na koniec.
-Trochę. Chcesz dziś wpaść do mnie?
-Nie wiem czy wyjdę z domu. –Odpowiedziałaś, ale Hazza szybko zapewnił cię, że załatwił, aby Paul(ich ochroniarz) przypilnował cię w drodze do niego. Zgodziłaś się. Umówiliście się o 19. Ubrałaś się w rurki oraz koszulę w kratę. O 19 przyjechała po ciebie taksówka z Paulem. Pomógł ci dojść do samochodu tak, aby paparazzi nie zrobili ci krzywdy to samo zrobił pod domem Harrego. Podziękowałaś mu ogromnie i przytuliłaś w domu czekał na ciebie Hazza. Na powitanie dał ci ogromnego buziaka.
-Tęskniłem. –Powiedział i uśmiechnął się.
-Ja też. –Odpowiedziałaś. Resztę wieczoru spędziliście oglądając filmy .
 Leżałaś na kolanach Stylesa a on głaskał cię po włosach.
-Kocham cię wiesz? –Powiedział.
-Ja ciebie też kocham Harry. –Odpowiedziałaś. –I wiesz, co? Wszystko przetrwamy razem. –Powiedziałaś i odwróciłaś głowę w jego stronę. Podniosłaś wyżej i pocałowałaś go. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A więc tego mam zamiar zrobić dwu- lub trzyczęściowego .
Może być ?
Niech w końcu coś Horanowa wstawi ! 
Haha .

CZEKAJCIE NA NEXT <3 /Malikowaa

wtorek, 18 września 2012

18 - Liam


Zawsze miałaś świetny kontakt z Liam'em, byliście jak rodzeństwo.
On wiedział wtedy o wszystkim, o tym , że palisz, lubisz sobie popić, przeżyć dobry melanż , jakiś trójkącik,
przelizać się z jakąś laską po pijaku, przespać się z byle kim. Ale Liam postanowił to zmienić, ni stąd ni zowąd
zaczęliście ze sobą chodzić. Z początku mówiłaś mu o wszystkim, ale z czasem zaczęłaś go okłamywać,
lubiłaś swoje dawne życie, kilka razy go zdradziłaś. On wiedział o tym, wiedział , że będzie ciężko cię zmienić,
ale nie zostawiał ciebie samej z tym wszystkim był przy tobie. Ty się zmieniałaś z dnia na dzień. I tak imprezowałaś ,
 ale tym razem już z nim. Po miesiącu ciągłych melanży, wylądowałaś w szpitalu. Leżałaś trzy dni pod kroplówką,
nie kojarzyłaś rzeczywistości , bo przez ostatni tydzień byłaś ciągle na haju. Nie wiedziałaś dlaczego nie ma go przy tobie.
Wypisali cię już ze szpitala i wróciłaś do waszego wspólnego domu . Postanowiłaś , że musisz coś zmienić w swoim życiu .
Ten pobyt w szpitalu dużo cię nauczył . Wzięłaś się za sprzątanie mieszkania . Umyłaś kolejno meble i okna .
Chciałaś wyjść do sklepu , więc udałąś się do szafy , aby się w coś przebrać . Zobaczyłaś , że nie ma większości
rzeczy Liam'a w garderobie . Powiedziałaś ciche :
- To nie możliwe .. Potrzebuję cię Li ..
Nieoczekiwanie usłyszałaś przyjemny głos za twoimi plecami
- Mieliśmy koncert . Przecież nigdy bym cię Dziubku nie mógł zostawić .!
Wstałaś i rzuciłaś się Payne'owi na szyję , szeptając :
- Na zawsze razem ?
- Na wieczność .!
Uwieczniliście to wyznanie namiętnym pocałunkiem , przeradzającym się w coś większego , ale to , co się tam potem
stało , niech pozostanie tajemnicą ;*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dedykacja dla M.Payne .! Poprosiłaś o Liam'a , więc masz ;D

Podoba się chociaż troszkę ?

Już wiadomo , jakie będą tytuły piosenek na LWWY .! Cieszycie się ? Ja się bardzo tym jaram !
Już wiem , że moimi ulubionymi będą " I Can Love You More " i " Last First Kiss " . Po tytułach zgaduję <3
Macie linka : http://www.facebook.com/photo.php?fbid=301473333293075&set=a.240763292697413.54467.240712719369137&type=1&theater .

CZEKAJCIE NA NEXT .! <3

poniedziałek, 17 września 2012

17 - Niall

Jesteś u Nialla . Obstawiacie wynik meczu.Przegrałaś. Teraz musisz jemu upiec ciasto. Prawda jest taka ,że nie umiesz gotować. Tylko raz w życiu piekłaś ciasto, a przepis był dość łatwy.  A co jeśli ciasto ci ni wyjdzie ? Będzie się z ciebie śmiał?
-I jak przygotowana , gotować dla zwycięzcy?-pyta Niall.
-Ha - ha .- mówisz żartobliwie. Idziesz do kuchni.
-A gdzie mój pocałunek?-przypomina.
-No cóż, zwycięzca będzie musiał poczekać. Ciekawe jak długo wytrzymasz.
-Ooo wyzwanie dla mnie?
-Być może ... -uśmiechasz się zadziornie. Udaje zdziwionego.
-Zaczynaj już . - mówi.
Patrzysz na przepisy w książce kucharskiej. Decydujesz się na ciasto czekoladowe  z plewą waniliowo-truskawkową. Całkiem łatwy przepis, na szczęście.  Zrobiłaś cisto i włożyłaś do piekarnika . Gdy robiłaś ciasto Niall cały czas ci się przyglądał, a teraz włączył muzykę i opowiada o swoim dniu. Musicie czekać przez godzinę i pół ,aż ciasto się upiecze. 
-Myślę ,że dodaliśmy za dużo składników. -mówisz.
-Też, tak myślę. Pomogę ci posprzątać. - odpowiada. Nagle wpadasz na świetny pomysł. Zawsze marzyłaś ,żeby to zrobić. Tak jak w filmach. Bierzesz garść mąki , patrzysz na niego figlarnie.
-Oh nie. Nie podoba ...-  zanim dokańcza  rzucasz w niego mąką.Nawet się nie zastanawiając bierze mleko i rozlewa na twoich włosach.
-OMGash . To jest wojna. -krzyczysz. 
-Okey. Wybierzmy broń mądrze. - patrzysz na wszystkie składniki- Wybieram jaja.
- O nie. Nie rzucisz jajami w swojego chłopaka.Prawda? - nie słuchasz go i rzucasz w niego. On bierze inne składniki i robi to samo. Oboje się śmiejecie. Po jakimś czasie słyszysz jakieś kroki. 
-Niall ! Jestem w domu. - woła jego mama - Czy wszystko w porządku? 
-Tak mamo. Jest dobrze. Tylko sprzątamy. -On patrzy na ciebie i bez słowa rozumiecie, że lepiej zacząć sprzątać.  Kiedy oboje sprzątacie , za każdym razem , gdy on cię mija próbuje cię przytrzymać i pocałować, ale ty mu przypominasz o wyzwaniu.  Gdy kuchnia jest już czysta, podchodzi do ciebie bardzo blisko. 
-Masz jeszcze coś do jedzenie.- mówi . Podchodzi do ciebie jeszcze jeden krok. - Mam na myśli na ustach. 
Patrzy ci prosto w oczy , chwyta cię i całuje. Wzdychasz. 
-Nie mam nic. prawda? pytasz. Kręci głową i przygryzając dolną wargę. Uśmiecha się i znów cię całuje. 
-Myślę ,że przegrałeś. Kto jest teraz zwycięzcą?-pytasz
-Ja. Mam najbardziej niesamowitą dziewczynę w swoich ramionach . Tak jestem zwycięzcą.- Stoicie tak przez chwilę patrząc się na siebie. Nagle słyszycie dźwięk piekarnika. 
-Ciasto jest gotowe.- mówisz , gdy cię puszcza. 
-Myślę ,że mam nowy ulubiony deser.- mówi i mruga .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I jak tam szkoła ? Ja już dzisiaj po pierwszym sprawdzianie z biologii ;c

A imagin ? :D

CZEKAJCIE NA NEXT <3

niedziela, 9 września 2012

16 - Zayn

- Chcieliście porozmawiać , prawda ? - spytałam , schodząc na dół .
- Usiądź - nakazała mama . Tak też zrobiłam .
- A więc o co chodzi ? - rzuciłam otwarcie
- Wiemy o tym , że masz problemy w szkole ..
Zamurowało mnie .
- Skąd .. Skąd wiecie ?
- Na zebraniu twoja nauczycielka powiedziała mi , że masz kłopot z jakimiś natarczywymi dziewczynami .
- Nie przejmuj się .. - ciągnęłam czując , że napływają mi łzy do oczu , ale nie dałam im ujścia .
- Postanowiliśmy z tatą , że powinnaś wyjechać gdzieś .. odpocząć .
- Ale co ? Gdzie ?
- Możesz sama wybrać gdzie ..
- Czyli dajecie mi ultimatum ?  Albo sama wybiorę , albo wrzucicie mnie do pierwszego lepszego pociągu ?!
- Mama miała na myśli , żebyś sobie sama wybrała , gdzie wypoczniesz . Daliśmy ci wybór , bo potrafisz angielski i hiszpański .
- Ej . Ale chwila , chwila . To ja mam za granicę się wynieść ?! - teraz to poczułam się zmieszana , ale jednak ulżyło mi w głębi serca .
- No tak . - rzekła mama , jakby z przejęciem
- To ja wybieram .. hmm .. Londyn .! - powiedziałam bez namyśleń .
- To wyjeżdżasz za dwa dni .
- Ale jest rok szkolny ..
- Mamy tam rodzinę . Oni właśnie w tym momencie wszystko załatwiają .
- No to witaj Londynie .! - krzyknęłam biegnąc po schodach do swojego pokoju , aby rozpocząć pakowanie .
Następnego dnia wieczorem , jestem już spakowana i gotowa do wyjazdu .
Jedynie nie spakowałam jeszcze mojego największego skarbu - mojej gitary .
Nie rozstaję się z nią nigdy .!
Usiadłam na łóżku , wzięłam ją w ręce i zaczęłam grać piosenkę Taylor Swift - Mine .
Popłakałam się , ale lubię grać takie utwory .
Było już późno , więc się umyłam i przebrałam do pidżamy .
Znowu zagrałam i nie wiem kiedy zasnęłam . Ale miałam przy sobie coś najważniejszego . Moją gitarę .

Obudziły mnie promienie słońca . Usiadłam na brzegu łóżka i instrument odłożyłam obok stolika .
Zerknęłam na zegarek . Godzina 10;20 . No brawo . Jeszcze tak długo nie spałam .
Skoczyłam do łazienki , aby wykonać poranną toaletę .
Spojrzałam w lustro . Makijaż lekko rozmazany . Nie chciało mi się wczoraj go zmywać .
Moje czarne, delikatnie kręcone włosy o dziwo nie były w tak tragicznym stanie jak zwykle po przebudzeniu , więc tylko je przeczesałam. Oczy objechałam dookoła czarną kredką , co również rzadko mi się zdarza . Do tego dorzuciłam tusz do rzęs i twarz już miałam załatwioną .
Zajrzałam do wnętrza szafy i stwierdziłam , że nie mam się w co ubrać .!
Po dłuższych zastanowieniach wybrałam czerwone rurki i koszulkę z napisem " Turn me on " .
Moja nauczycielka angielskiego stwierdziła , iż ten t-shirt jest nie stosowny , ale co ma do rzeczy napis na koszulce ?! Zresztą większość ludzi nawet nie wie co to znaczy więc co mi tam ;D
Zeszłam na dół , a w kuchni zastałam kartkę na lodówce . Jak zwykle pisało , że poszli do pracy i wrócą wieczorem , a w dolnej szufladzie zostawili mi pieniądze . Mam się wybrać do jakiegoś centrum handlowego .. Nie wiem , czy oni myślą , że przekupią mnie kasą ? No ale nie protestuję .
Wybrałam się do centrum w poszukiwaniu odzienia na jutrzejszy wyjazd . Lecę samolotem , więc nie muszę się ograniczać do spodni , ale chyba jednak je wybiorę .
Po 2 godzinach znalazłam ładną , białą bluzkę , do tego granatowe rurki , pudrowy przedłużany sweterek i czarne vans'y .
Wróciłam do domu z zakupami w jednej ręce i z shake'iem kupionym w Milkshake City w drugiej . Napój postawiłam na stole, a reklamówki na ziemi .
Włączyłam telewizor i akurat leciał jakiś wywiad . Chciałam przełączyć , kiedy akurat zobaczyłam Boga w ludzkiej skórze . Nieziemsko przystojny . Ciemna karnacja , włosy mniej więcej w moim odcieniu .
I te piwne oczy . Tajemnicze i jakby niedostępne , ale jednak dotarłam do tego , co zobaczyłam w nich .. Jakby czegoś oczekiwał ..
- No zajebiście .! - krzyknęłam , kiedy to wyłączył mi się telewizor z powodu braku prądu .
Po chwili , kiedy już odbiornik się włączył ponownie , chłopaka nie było .
Nie da się ukryć , że się wkurzyłam .. Obrażona na nasz miastowy przepływ energii elektrycznej włączyłam laptopa , nie podłączając go do gniazdka .
Zalogowałam się na facebook'a . Nic ciekawego . Przeszłam na twitter'a . Tam również żadnych rewelacji .
Nie zauważyłam nawet kiedy rodzice wrócili ..
Jest dopiero 20 .. albo już 20 .. Wylatuję dokładnie za 10 godzin .
Będę trochę tęsknić , ale tam na pewno czeka mnie lepsza przyszłość niż tutaj .
Niby mam rodziców , wielki dom .. Dostaję to czego chcę .. Ale dwóch rzeczy nikt nie może mi tutaj dać . Przyjaźni i miłości .. Ale nie miłości rodzinnej . Tu rozchodzi się o chłopaka .!
Poszłam spać .
Rano włożyłam moje zakupione dzień wcześniej nabytki i udałam się do kuchni .
Właściwie to dla mnie rano , dla innych raczej noc .. Godzina 5;30 .
Jeszcze tak niewiele czasu zostało do wyjazdu z tego bagna .
Zjadłam śniadanie i wyszłam przed dom . Wsiadłam z bagażami do taksówki płacząc , bo rodzice znowu nie mają czasu .. Nawet jak wylatuję nie mają dla mnie czasu .
Czekam na krześle aż zawołają do odlotu .. No i pojawiła się moja rodzicielka .!
Akurat wtedy , kiedy wołali : Lot D469O0 do samolotu .
- Będę tęsknić - wycedziła mama przez łzy
- Ja też mamo . Uściskaj tatę ode mnie - powiedziałam i odwróciłam się na pięcie .

Usiadłam w wygodnym fotelu . W końcu to 1 klasa . Mimo że nie lubię jak rodzice jakoś bardzo mnie obdarowują , to jestem przyzwyczajona raczej do komfortu .
Założyłam słuchawki na uszy i miałam zamiar właśnie włączyć piosenkę , ale zrobił się szum , bo ktoś się spóźnił i jeszcze na chama się wbijał .
Miejsce obok mnie było wolne , więc mogłam się czuć swobodnie.
No i jak na złość ten ktoś obok mnie usiadł .
Zerknęłam na niego i mnie zamurowało ! To on .! To ten z telewizji !!
Zagapiłam się , ale na szczęście chyba tego nie zauważył .
Ale nie mogłam przestać . To było jak strzał prosto w serce ..
- Cześć . Zayn jestem - wyciągnął do mnie rękę . Ja nie potrafiłam opanować drżenia mojej dłoni , ale jakoś mi się udało .
- Cześć . Emilia . - jęknęłam prawie bezdźwięcznie - przepraszam , trochę gardło mnie boli . - dodałam
- Nic nie szkodzi Emilia . Ty jesteś z Polski ?
- No tak . Ale mów do mnie Emi . Tak lepiej ;D
- Okej . Więc po co wybierasz się do Londynu ? - spytał , mając dalej w oczach tą niebezpiecznie pociągającą tajemniczość .
-  Muszę gdziekolwiek wyjechać . No i padło na Anglię .
- Uciekasz przed czymś ? - zadawał mi te pytania z podejrzaną lekkością .
- No tak jakby .. Miałam trochę problemów w szkole , których nie umiałam sama pokonać .. Więc jadę do Londynu , żeby zacząć życie od nowa .
- Możesz mi wszystko powiedzieć , jeśli tylko chcesz - szepnął kojącym głosem .
Nie wiedziałam czemu to robię , ale powiedziałam mu wszystko .. O tzw. Blond Mafii , czyli o tępych blondi , które myślą że ktokolwiek je lubi ; O moim byłym chłopaku , którego musiałam zostawić ..

Proszę zapiąć pasy .! Lądujemy . - zawołała stewardessa i tak też zrobiliśmy z moim kompanem .

- To do zobaczenia, kiedyś ? - spytałam , żegnając się z chłopakiem
- Do zobaczenia , niedługo . - powiedział i przytulił mnie na pożegnanie . Aż serce zaczęło mi walić 100 razy mocniej . Dlatego szybko się od niego odkleiłam , żeby nie poczuł xD

* Tydzień później *

Idę na zakupy . Założyłam Convers'y na nogi i wybiegłam z domu . Nawet nie wiem czemu .
No i jak na moje szczęście , na kogoś wpadłam i krzyknęłam polskie nałogowe " Ku*wa " .
- Emi ? - powiedział ten ktoś uradowanie .
Wiedziałam kto to.
- Jejku Zayn . Co ty tu robisz? - spytałam
- Wygląda na to , że mieszkam obok ciebie .!
- A ja się zastanawiałam , co to za debil słucha tak głośno muzyki .!
- Zastanawiałem się , co to za wariatka próbuje ją zagłuszyć swoją .!
I oboje zaczęliśmy się śmiać .
- Aha i nie jeden debil , tylko pięciu debili . - powiedział i z domu wyłoniły się 4 ciała .
- Liam - powiedział jeden i pocałował moją dłoń . nie powiem , schlebiało mi to .!
- Niall - rzekł z jakimś uroczym akcentem blondyn . Śliczne oczy .!
- Louis jestem - krzyknął przytulając się do mnie chłopak w koszulce w paski
- No i najlepsze na koniec .! Harry lub Hazza . Jak wolisz - szepnął mi na ucho .
- To gdzie się Emi wybierasz ? - zapytał Zayn
- Do sklepu .
- A wiesz gdzie jakiś jest ?
- No mniej więcej ..
- To pójdziemy z tobą .! - powiedział Liam
- I skoczymy na lody .! - zawołał Niall
- Dobra . - odpowiedziałam na ich słowa i udaliśmy się na zakupy . Kupiłam parę artykułów spożywczych i buty , którym wprost nie mogłam się oprzeć .!

Poszliśmy na obiecane lody . Bawiłam się świetnie .!
Zayn poprosił mnie na zewnątrz . Wyszłam i odruchowo wyciągnęłam paczkę papierosów z torebki .
- Co ty robisz ? - powiedział brunet
Wystraszona nie wiedziałam co powiedzieć , więc rzuciłam tylko szybko :
- No staram się zapalić.. A co ?
- Bo skoro ja jestem z tobą , to powinienem cię poczęstować .! - mruknął chłopak wyciągając zwinnie paczkę .
Paliliśmy śmiejąc się i odpalając kolejne sztuki .
Wróciliśmy do środka , ale chłopców już nie było .
- No to nas zostawili .- powiedziałam
- Nie duża strata .! - rzekł Zayn - To wracajmy do domu .
Szliśmy tak , ciągle żartując . Nagle ucichło .. Poczułam ciepło na mojej dłoni .
Wplótł swoje palce między moje . Nie protestowałam . Ale stanęłam na chwilę , nie mogąc uwierzyć , że dzieje się to na prawdę ..
- Coś się stało ? - spytał , puszczając moją dłoń .
- No właśnie wszystko jest idealnie .! - szepnęłam , czując łzę na policzku .
Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam go delikatnie . Jego miękkie usta nie protestowały . Chciały jeszcze więcej .
- Em .. Będziesz ze mną ?
- Będę . Mam tylko jeden warunek .
- Jaki ?
- Proszę . Nigdy mnie nie zostawiaj .
- Nie mam zamiaru .

Następnego dnia , na moim profilu na facebook'u pojawił się post o zmianie statusu związku . U Zayn'a to samo .
W ciągu pięciu minut Blond Mafia utworzyła na skype rozmowę . Zaprosiły mnie do niej .
Siedziałam akurat u Zayn'a na kolanach .
One oszalały i zaczęły się drzeć , jakby podekscytowane : Zaprosisz mnie do siebie ?
Na co ja odpowiedziałam : Dajcie wy mi wszyscy kurwa święty spokój .! - i pocałowałam Zayn'a na ich oczach . Zemsta jest słodka .

A więc morał z tego imagina wychodzi taki : Każda może znaleźć swojego księcia z bajki .
Może nawet to Malik ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i mamy 16 imagin .!
Trochę nad nim posiedziałam , ale to był nagły atak weny ;P
No i jak na inne moje , to ten jest długi <3
Myślę , że się udał ;*
Jak tam szkoła ? U mnie nawet spoko .!


CZEKAJCIE NA NEXT <3

ps . u mnie w szkole jest Blond Mafia . Strzeżcie się , bo kiedyś się wkurzę xDD

sobota, 8 września 2012

15 - Lou


Od roku jesteś z Louisem,mieszkacie razem.Wyszłaś na zakupy kiedy wróciłaś zastałaś siedzącego na kanapie Lou.Płakał,nie wiedziałaś co się stało.Postanowiłaś że go o to zapytasz.
T: Lou skarbie,co się stało?
Louis nadal płakał.
T: Zespół się rozpada?
L: Nie
T: To co się stało?
L: Bo ja..-Louis dławił się łzami twarz zasłonił dłońmi
T: Kochanie co się stało?
L: Bo ja cię zdradziłem-cały czas płakał
T: Co?!
L: Przepraszam
T: Jak mogłeś? Z kim?
L: Z Eleanor,pamiętasz jak tydzień temu namawiałem cię abyś poszła ze mną na imprezę a ty nie chciałaś i powiedziałaś że nie chcesz i mam iść sam?
T: Tak
L: I na tej imprezie ona tam była i...-płakał cały czas
T: Nie wierzę,po prostu nie wierzę,nie nawidzę cię!! Rozumiesz nie odzywaj się do mnie!-wykrzyczałaś mu to prosto w twarz
L: [t.i] przepraszam!! Ja naprawde nie chciałem! Byłem pijany!
T: Mnie gówno to obchodzi że ty byłeś pijany! Koniec z nami ,rozumiesz? Koniec!
L: [t.i] poczekaj!
Pobiegłaś szybko do waszej sypialni,wyciągnęłaś walizkę i zaczęłaś się pakować.Kiedy już się spakowałaś wyszłaś z sypialni Lou nadal siedział na kanapie i ryczał.
L: [t.i] co ty do cholery wyprawiasz?
T: Nie Louis, co ty do cholery wyprawiasz?
L: [t.i] gdzie idziesz?
T: Jadę to rodziców, do Polski
L: Błagam cię zostań
T: Nie.Żegnaj
L: [t.i] !!!!
Wyszłaś ,na szczęście lot miałaś za 30 minut,więc poczekałaś.Po 30 minutach wsiadłaś do samolotu i wróciłaś do rodziców.Nic nie wiedzieli o twoim przyjeździe.Kiedy przyjechałaś do domu byłaś cała zapłakana,drzwi otworzyła ci mama,była zdziwiona.Weszłaś do środka opowiedziałaś rodzicom całe zajście które miało miejsce w Londynie.Rodzice byli w szoku ponieważ polubili Louisa i nie spodziewali się tego po nim.Poszłaś do swojego dawnego pokoju,leżałaś,płakałaś,rozmyślałaś.Twoje rozmyślania przerwała twoja mama.
M: [t.i] skarbie masz gościa
T: Kto to?
M: Sama zobacz 
Do twojego pokoju wszedł Louis,jego oczy były całe podpuchnięte od płaczu.
T: Co ty tu robisz?
L: Ja chciałem z tobą porozmawiać.
M: Ja zostawię was samych-oznajmiła mama
T: Louis,my nie mamy o czym rozmawiać, to koniec z nami
L: [t.i] ja nie chciałem to ona mnie pocałowała rozumiesz? Ja byłem pijany,gdybym był trzeźwy w życiu nie pozwoliłbym żeby mnie pocałowała,zrozum ja cię kochałem kocham i będe kochał rozumiesz ,jesteś całym moim sercem a bez serca nie da się żyć.
T: Nadal mnie kochasz?
L: Ja ciebie kocham, pytanie czy ty mnie kochasz?
T: Kocham cię 
L: Wybaczysz mi ? 
T: No dobrze .. - ciągnęłaś
L: Będziesz ze mną ? - spytał
L i T : Na zawsze - powiedzieliście w tym samym czasie
T: To musi być przeznaczenie .
Rzuciłaś mu się w ramiona . Nie wyobrażasz sobie , jak mogłabyś żyć bez niego ..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Emm.. no i jest kolejny imagin .. długo nic nie wstawiałam ..
Ciężko trochę , bo trenuję .. Ale jak widać znalazłam trochę czasu ;D

CZEKAJCIE NA NEXT ;P

niedziela, 2 września 2012

14 - Hazza


Obudziłam się. 
Obok mnie leżał chłopak moich marzeń. Promienie słońca świeciły na jego twarz, 
wyglądał jak anioł. Na jego twarzy malował się banan. 
"Pewnie jest zadowolony" pomyślałam. Wczorajszej nocy nieźle zabalowaliśmy. 
Patrzyłam się na jego klatę, kołdra zakrywała akurat jego .. em.. sprzęt .
Obydwoje jesteśmy nadzy. Wzięłam swoje ciuchy z podłogi, poszłam się wykąpać i 
nałożyć leciutki makijaż. 
Zeszłam na dół.
W salonie na sofie leżał Niall, a Zayn i Liam siedzieli na fotelach i oglądali telewizję.
Louis był u Eleanor.
-Hej - powiedziałam i uśmiechnęłam się słodko.
Chłopcy odpowiedzieli chórem i odmachali mi. W kuchni były gotowe kanapki więc wzięłam jedną i poszłaś na górę. Słyszałam tam Harry'ego który rozmawiał przez telefon. Weszłam do pokoju i cicho wskoczyłam na łóżko. Harry nadal rozmawiając uśmiechnął się do mnie. Przez całą jego rozmowę patrzyłam się na niego, a on czuł się zakłopotany.
-Co się tak na mnie patrzysz ? - powiedział do do mnie i dał mi buziaka 
-Z kim tak gadałeś? - odpowiedziałam mu z poważną miną.
-A co zazdrosna? - zignorowałam tą wypowiedź.
Wstałam i podeszłam do szafki by się przejrzeć w lustrze. Czasem na prawdę mam zachowania jak Zayn . W końcu to mój brat .. Coś musiałam po nim odziedziczyć .! Harry podszedł do mnie od tyłu, chwycił za biodra i mocno przytulił.
-Kocham Cię - powiedział i popatrzył mi prosto w oczy. Uwielbiam to jednak nie chcę mu dać do zrozumienia , że za jedno spojrzenie ma wszystko.
-To pewnie dlatego dzisiaj wyjeżdżasz.- powiedziałam i uwolniłam się z jego uścisków.-Przyjechałam do Ciebie na kilka tygodni z Polski, a ty masz mnie w dupie!-Kontynuowałam ze łzami w oczach. W Polsce studiuję polonistykę już na trzecim roku-Słuchałam co mówisz do telefonu.
-A kto Ci powiedział że jadę sam ? - popatrzył na mnie jak na przestępcę. - Ty jedziesz ze mną. Już. Ubierz się ładnie, stosownie.-I wyszedł z pokoju.
Zszokowana jego stanowczością pobiegłam do łazienki, umalowałam rzęsy i wyprostowałam włosy. Ubrałam śliczną sukienkę w kwiaty i beżowe czółenka. Włosy związałam w kok.  Akurat gdy już byłam gotowa , do pokoju wszedł Harry i gestem pokazał , żebym poszła za nim. Na schodach uśmiechnął się do mnie i kazał wsiąść do samochodu. Posłusznie wszystko wykonałam.
-Hmm .. powiesz mi może gdzie się wybieramy ? - zapytałam przestraszona, jednak nie chciałaś dać mu tego po sobie poznać.
Spojrzał w moje oczy. To doprowadzało mnie do szału. Pocałował mnie tak delikatnie , że nasze usta tylko lekko się dotknęły , ale to zbliżenie odczuwałam dwa razy mocniej. 
Odpalił samochód i jechaliście tak chyba z 10 min. aż zdenerwowana zaczęłam na niego krzyczeć :
-Harry! Pytałam sie Ciebie chyba z tysiąc razy ale nie, ty nie możesz odpowiadac! Ty przecież jesteś Harry Styles i możesz wszystkich miec w dupie!
Uśmiechnął się tylko łobuzersko. Nie wytrzymałam :
-Stój, stój! Nie mam zamiaru z Tobą tak jechac! Wypuśc mnie, natychmiast!
Zatrzymał się posłusznie. Nabuzowana wysiadłam. Odjechał. Stałam tam jak wryta z miną "What the fuck ?" . Kilka minut szłam wzdłuż szosy , aż podjechało do Ciebie srebrne auto. To był Harry.
-Podwieźć panią ? - zapytał się z bananem na twarzy.
-Nie gadam z Tobą. - powiedziałam z głową dumnie uniesioną.
- Tiffany , no weź. Takie żarty, nie rób głupstw. 
-Tak, tak. Ja tu sobie stroję żarty. Zostawiłeś mnie niewiem gdzie i odjechałeś sobie!-wsiadłam niechętnie, ale tylko dlatego że nie wiedziałam gdzie jestem.
-Przepraszam.- dotknął mojego uda , aż zadrżałam . Uwielbiałam jego delikatny dotyk.
Marudziłam tak jeszcze kilkanaście minut aż stanęliśmy pod jakimś domem.
- Co ty tu robisz ? Gdzie my jesteśmy? Wyjaśniaj!- warknęłam.
Popatrzył się znacząco w stronę budynku.
-Czekaj. Ja znam to miejsce.- rozpoznałam rodzinny dom Harry'ego. Łza spłynęła mi po policzku. Byliśmy tu kiedyś na tzw " magicznym urlopie " , ale wtedy to najbliżsi Hazzy byli w Alpach na nartach .
-Chcę przedstawić mojej rodzinie najcudowniejszą dziewczynę jaką kiedykolwiek miałem.
-Gdzie ona jest?-zapytałam się śmiejąc się przez łzy.
Wysiadł z auta, otworzył moje drzwi i wziął mnie za rękę. Popatrzyliśmy w stronę domu dalej ściskając dłonie. Spojrzał na mnie jak na największy skarb w swoim życiu.
-Gotowa?- zapytał.
-Jak zawsze-odpowiedziałam. 
Pocałował mnie delikatnie i ruszyliśmy w stronę drzwi.

Rodzina Harry'ego bardzo przyjemnie mnie przyjęła .
I wiecie co ? Od tamtego dnia noszę pierścionek na palcu .!
Już niedługo będę Panią Styles .! <3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No więc mamy 14 imagin ^^
Jak tam humory ? Jutro do szkoły ;D
Ja tam się nawet cieszę . Nie dość że spotkam tych moich kochanych świrów , to jeszcze jutro pierwszy trening w tym sezonie .!
Kocham Was .!

CZEKAJCIE NA NEXT <3 / Malikowa ;*